niedziela, 16 lutego 2020

Cuda Jana Pawła Wielkiego

Nie tylko wielbiący Jana Pawła II zwykli ludzie chcą, by został świętym. Kardynał Francesco Marchisano zdradził, że Ojciec Święty uzdrowił go w cudowny sposób.(..)

- To było już po jego wyborze na papieża. Cierpiałem wtedy na rzadką chorobę gardła, a po operacji miałem częściowy paraliż strun głosowych i ledwie mogłem mówić. Jan Paweł II zaprosił mnie na lunch. Tak bardzo chciał usłyszeć, co mówiłem, że nachylał się do mnie i wysilał, żeby mnie zrozumieć.
W końcu dotknął mojej szyi w miejscu, które było operowane, mówiąc, że modlił się za mnie i że wkrótce wyzdrowieję - opowiada nam kard. Francesco Marchisano (75 l.), zarządca Bazyliki św. Piotra w Watykanie. - I tak się stało. Wkrótce zacząłem normalnie mówić, choć lekarze sami w to nie wierzyli.
Marchisano nie ma wątpliwości, że Jan Paweł II zasługuje na to, by zostać świętym. (...)

(Fakt nr 83)

Papież mieszka z nami

Po raz pierwszy od 12 lat zablokowały się drzwi wejściowe i trzeba je było wyważać, a z kranu nagle pociekł mocny strumień wody.
- Przypadek? Możliwe. Ale ja czuwam, jakby tu zjawił się dawny domownik. Myślę, że to może duch Ojca Świętego - mówi Dorota Bielatowicz (36 l.).
Niczym niewyróżniający się dom przy Tynieckiej 10 położony jest niedaleko Wawelu. W dwupokojowym mieszkaniu na parterze mieszkał w latach 1938-1944 student Karol Wojtyła, przyszły Papież. Od 1993 r. zajmuje je Dorota Bielatowicz. Przydział na ten lokal dostała z kwaterunku i żyje w nim z czworgiem dzieci.
- To Opatrzność sprawiła, że tu właśnie trafiłam - nie ma wątpliwości.
Tuż po śmierci Papieża w krakowskim mieszkaniu zablokowały się drzwi wejściowe. Pani Dorota, która teraz tu mieszka, nie miała innego wyjścia, musiała je wyłamać.
- Chyba Ojciec Święty przyszedł i zamknął się, by przez chwilę być sam - komentuje lokatorka. Potem z zakręconego kranu nagle zaczęła się lać woda.
- Karol Wojtyła przyszedł się chyba wykąpać - śmieje się z dziećmi. Osobiście z dawnym lokatorem mieszkania spotkała się podczas pielgrzymki w 2002 r. Jan Paweł 11 zairzymał się przed domem przy Tynieckiej.
- To tak, jakby Watykan przyjechał do mnie, zwykłej osoby Jak Go dotknęłam, czułam się tak, jakbym dotknęła samego Pana Boga.
Była w szoku, gdy kilka tygodni później z Watykanu dostała podziękowanie za gościnę i prezenty oraz - co dla niej najważniejsze - błogosławieństwo.
Jego Świątobliwość kieruje życzenia i błogosławieństwo w sposób szczególny do Pani, otacza swą modlitwą Jej Rodzinę, wypraszając potrzebne łaski i dary Bożej dobroci - pani Dorota czyta ze wzruszeniem watykańskie pismo (...)

(Super Express nr 84)

Abp Dziwisz świadkiem cudu?

To nie koniec sensacyjnych wiadomości. Innym - wiarygodnym dla kurii - świadkiem cudu dokonanego za pośrednictwem Jana Pawła II może się okazać sam abp Stanisław Dziwisz. Włoscy watykaniści, Marco Tosatti i Andrea Tornielli, opisali w dziennikach „La Stampa" i "Il Giornale" rozmowę z osobistym sekretarzem Papieża, który w czerwcu 2002 r. miał im opowiedzieć historię uzdrowienia Amerykanina ciężko chorego na raka mózgu. Umierający Amerykanin miał już tylko trzy życzenia: spotkać Papieża, odbyć pielgrzymkę do Rzymu i wrócić do USA, by tam umrzeć.
Najprawdopodobniej latem 1998 r. Amerykanin został zaproszony do Castel Gandolfo, gdzie uczestniczył w mszy odprawianej przez Papieża, choć żyd, nieświadomy my kościelnych zakazów, przyjął komunię świętą i krótko rozmawiał z Papieżem. - Wkrótce potem otrzymałem telefon z wiadomością, że rak zupełnie zniknął - miał powiedzieć Dziwisz dziennikarzom.

(Gazeta Wyborcza nr 84)

Wygrał ze śmiercią

Po urodzeniu dziecka lekarze przepowiedzieli małżonkom Bernhardowi i Mary Mulligan z Dublina w Irlandii, że dziecko ich umrze, ponieważ jego nerki nie pracują. Stwierdzili, że w tym przypadku tylko cud może pomóc. 20 września 1979 roku Papież przybył do Dublina. Zrozpaczona matka podała Janowi Pawłowi II dziecko. Papież pogłaskał je. Za jakiś czas Ojciec Święty otrzymał list, w którym szczęśliwa matka pisała: Ojcze Święty, Bóg podarował mojemu dziecku zdrowie. To jest cud. (...) 27 lutego 1981 roku Papież odwiedził Manilę na Filipinach. Na skraju ulicy na wózku czekała już na niego 51-letnia zakonnica, matka Vangie. Była ona od 1967 roku sparaliżowana na skutek upadku. Jan Paweł II zatrzymał się, położył ręce na jej głowie i wyszeptał modlitwę. Minutę później siostra podniosła się z wózka, wołając: Ja mogę chodzić. Zaraz też odprowadziła Ojca Świętego wraz z ciżbą ludzi na własnych nogach.

Wróciła chęć do życia

W styczniu 1980 roku Watykan zaprosił sparaliżowaną 10-letnią dziewczynkę Stefanię Mosca do letniej rezydencji papieskiej Castel Ggandolfo. Na powitanie Ojciec Święty pocałował dziewczynkę w czoło. Matka wkrótce opowiedziała mu cały przebieg wydarzenia: Z powodu choroby córka zupełnie straciła chęć do życia, nic nie mówi, a nawet nic nie je.
Po pocałunku Papieża wszystko się jednak odmieniło. Dziecko zaczęło po bohatersku walczyć o chęć do życia i wyzdrowienie. W czasie drugich odwiedzin dziewczynka była już wesoła i bez wózka inwalidzkiego. Zakonnica Ofelia Trespalacjos przed 20 laty przeżyła upadek z urwiska, skutkiem czego została przykuta do łóżka. W lipcu 1986 roku Papież odwiedził klasztor i pobłogosławił zakonnice. Trochę później kobieta wstała ze swego łoża i rzekła: Jan Paweł II uzdrowił mnie. Obecnie ma ona 91 lat.

Białaczka ustąpiła

W 1990 roku Papież w czasie podróży zagranicznej odwiedził Meksyk. W diecezji Zacatecas przyniesiono mu Herona Brodillo, wtedy 4-letniego chłopca chorego na białaczkę. Papież pobłogosławił go i białaczka wkrótce ustąpiła. Kardynał Javier Lazano Berragon stwierdził wtedy: Stałem obok i widziałem, jak Papież pobłogosławił chłopca, ucałował i uzdrowił. Meksykańscy lekarze stwierdzili, że fakt ten jest dla medycyny niewytłumaczalny.

(Artykuł z pisma Bild przetłumaczył z niemieckiego Bernard Jacek Standara www.wm.pl)

Tysiące świadectw o uzdrowieniach

Opisane przypadki to kropla w morzu cudów przypisywanych Papieżowi - mówią watykaniści. Poświęcone cudom Jana Pawła II archiwum watykańskiego Sekretariatu Stanu liczy ponoć tysiące wpisów. Wierni donoszą o uzdrowieniach podczas środowych audiencji Papieża, w czasie Jego pielgrzymek, a nawet podczas telewizyjnych transmisji Jego mszy. Watykan za życia Jana Pawła II trzymał w tajemnicy te świadectwa. Po rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego będą one sprawdzane przez komisję lekarzy różnych wyznań, którzy orzekną, czy rzeczywiście tych uzdrowień nie da się wytłumaczyć wiedzą lekarską. (...)

(Gazeta Wyborcza nr 84)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz