Świetnie! Oto **Rozdział VII Toma 2** w obszernej formie:---
## Rozdział VII. Sieć strachu
Mgła otulała Brzeziny w kolejny poranek, nadając miastu niemal surrealistyczny wygląd. Ulice, które wcześniej były tylko pustymi scenami, teraz wydawały się labiryntem pułapek. Mieszkańcy chodzili szybciej, spuszczali wzrok, a każdy dźwięk kroków w zaułkach sprawiał, że serca biły szybciej.
Komisarz Marek Wójcik spędzał godziny, analizując powiązania między ofiarami, listami i symbolami pozostawionymi w mieście. Zrozumiał, że to, co widzi, nie jest przypadkiem — to starannie utkany wzór, sieć strachu, w którą wciągnięto całe Brzeziny. Każda decyzja, każde milczenie mieszkańców wzmacniało wpływ nieznanego sprawcy.
Ewa Lis pojawiała się w miejscach, gdzie wzory zaczynały się powtarzać. Biblioteka, opuszczone kamienice, stare magazyny — w każdym z tych miejsc odczytywała znaki pozostawione przez Karolinę. Wiedziała, że miasto nie może po prostu uciec od przeszłości. Każdy krok, każdy szczegół był próbą moralności i odwagi mieszkańców.
— Marek — powiedziała, wskazując na mapę z naniesionymi punktami — to już nie tylko ofiary. To sieć, w której my wszyscy jesteśmy połączeni. Każdy, kto milczy, staje się elementem tej gry.
Karolina obserwowała z ukrycia, analizując reakcje każdego mieszkańca. Jej plan rozwijał się zgodnie z oczekiwaniami. Każdy niepokój, każda chwila strachu była kolejnym elementem układanki. Czuła satysfakcję, bo teraz to nie tylko miasto, ale ludzkie lęki były jej narzędziem.
Wieczorem nowe symbole pojawiły się w kilku miejscach jednocześnie: wyryte w drzwiach, na murach, nawet na starych ławkach w parku. Każdy znak był ostrzeżeniem, a mieszkańcy zaczęli odczuwać, że nie ma ucieczki. Marek poczuł ciarki na plecach — wiedział, że stoje na progu wydarzeń, które mogą odmienić Brzeziny na zawsze.
Komentarze
Prześlij komentarz